Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi leszczyk z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 25967.53 kilometrów w tym 2450.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy leszczyk.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2017

Dystans całkowity:138.30 km (w terenie 3.00 km; 2.17%)
Czas w ruchu:05:45
Średnia prędkość:24.05 km/h
Maksymalna prędkość:45.40 km/h
Suma podjazdów:699 m
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:46.10 km i 1h 55m
Więcej statystyk
  • DST 41.80km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 25.86km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Podjazdy 172m
  • Sprzęt Pieron alias Puszczalska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zombie wieczorowa porą (Nicea #3)

Wtorek, 29 sierpnia 2017 · dodano: 31.08.2017 | Komentarze 5

Fajna wieczorna przejażdżka, brak wiatru, radość. Jestem namagnesowany po długiej przerwie, bo przyciągnąłem dwa samochody - jeden na rondzie w Dobrej, drugi przy torze kolarskim. Skończyło się na strachu i bluzgach.

+++
Cherubinie, tu Archanioł. Obiekt idzie do wozu.
Archanioł, zrozumiano. Zaczynamy, w imię Pańskie ….


Mohamed otworzył drzwi auta i zajął miejsce za kierownicą. Coś mu nie pasowało – po chwili uświadomił sobie, że w kabinie panował rzadko spotykany porządek. „Widocznie zatrudnili jakiegoś pedancika” – pomyślał. Wcisnął przycisk ON na panelu radia i uruchomił silnik. Położył ręce na kierownicy i ruszył .

+++





  • DST 41.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 22.99km/h
  • VMAX 45.40km/h
  • Podjazdy 215m
  • Sprzęt Pieron alias Puszczalska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd zombie zakwasów (Nicea #2)

Niedziela, 27 sierpnia 2017 · dodano: 31.08.2017 | Komentarze 1

Zakwasy, trzeba było je rozjechać. 

+++
Archanioł, dzwoń, już czas …
Roger that, Cherubinie …


Zadzwonił telefon – w imieniu szefa ktoś nowy z firmy polecił, żeby Mohamed stawił się na popołudniową zmianę, bo francuscy kierowcy wzięli wolne, a trzeba pojechać z dostawą. Furgon , którym zawsze jeździ, będzie podstawiony z ładunkiem pod blok, kierowca podrzuci mu klucz do domu. Klucz podrzuciła ostatecznie córka sąsiadów, Samira. Na parkingu zaczepił ją miły pan i pytał, czy nie zna Mohameda. No jak ma nie znać, zaszczebiotała uroczo i uciekła. „Ech, ta Samira” - pomyślał Mohamed - „już jej idzie na dwunasty rok…. Niepotrzebnie tylko pozwala się zaczepiać niewiernym.” Żeby odgonić grzeszne myśli, zarzucił na siebie firmową kurtkę z idiotycznym nadrukiem żaby w berecie. „Co ma żaba do wina w kartonach, które wozimy” – pomyślał – „ale kto nadąży za myślami giaurów”. Wyszedł przed blok i rozejrzał się. Przynajmniej furgon był zaparkowany tak, że można było łatwo wyjechać z zatłoczonego parkingu. Pozdrowił kolegów stojących całymi dniami pod blokiem i ruszył w kierunku auta.

+++






  • DST 55.50km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:21
  • VAVG 23.62km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Podjazdy 312m
  • Sprzęt Pieron alias Puszczalska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót zombie (Nicea #1)

Sobota, 26 sierpnia 2017 · dodano: 31.08.2017 | Komentarze 3

Powrót udokumentowany mapką. 
Nieobecność wynagradzam próbką mojej przezajebistej prozy.

+++
Nicea, 14/07/2016

Raz, raz, raz, Archanioł, słyszysz mnie ?
Tak, Cherubinie, pewnie, że słyszę. Będziesz mnie sprawdzał co 5 minut ?
Gęba krótko, Archanioł, upał sakramencki się zapowiada, nie śpij, niedługo zaczynamy, bez odbioru….


W małym mieszkaniu w bloku w La Trinite na wschodnich przedmieściach Nicei zadzwonił budzik. Mohamed Lahouaiej Bouhlel niechętnie zameldował się na jawie, ostatnimi czasy wolał życie we śnie. Udał się do kuchni i zaparzył mocną miętową herbatę. Zdziwiła go cisza na zwykle głośnym od rana osiedlu. Rzucił okiem na kalendarz - czwartek, czwarteczek, czwartunio, zanucił pod nosem. Może w końcu i giaurowie przejrzeli na oczy i tak jak w jego snach przyjęli w końcu prawdę i kalendarz Allaha z wolnymi piątkami i sobotami ? W radio mówili coś o jakimś święcie i żeby wywiesić tricolores. Wyjrzał za okno - faktycznie było widać gdzieniegdzie trójkolorowe flagi. Postanowił, ze nie będzie gorszy i także wywiesi trójkolorowy sztandar. Po chwili dumnie łopotał na balkonie, piękny, trójkolorowy, biało-zielony z czerwonym półksiężycem.

+++