Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi leszczyk z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 25967.53 kilometrów w tym 2450.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy leszczyk.bikestats.pl
  • DST 50.61km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 23.18km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Podjazdy 156m
  • Sprzęt Przecinak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Etap 58 - pętla Dobra-Dołuje z trenerem osobistym

Niedziela, 21 czerwca 2015 · dodano: 21.06.2015 | Komentarze 11

W sobotę dotarła do mnie osobista trenerka. Podesłana do mnie zapewne przez Ulę, daleka kuzynka naszego super kolarza, niejaka Majka. Obejrzała z politowaniem mojego rumaka i stwierdziła, ze OK, skoro już jest , to da mi szansę. Ze skupieniem szykowałem się do Gran Fondo 115km, trasa została pieczołowicie zaplanowana. Rano - deszcz ... Zapał opadł razem z jego kroplami, ale śniadanie makaronowe zostało wchłonięte, oby udało się wykorzystać dostawę węglowodorów ...Okno pogodowe otwarło się koło 12:00, usadowiłem Majkę na miejscu, coś tam brzęczała, ale wytłumaczyłem, ze dzięki mostkowi na łeb jej nie będzie padać i ruszyliśmy ...


Majka na stanowisku dowodzenia 

Trenerka zaskoczyła mnie od samego początku - szarpnij się na "Ordynatora Hill" ! Jak to - bez rozgrzewki ? "Mięczaku - chcesz rozgrzewać się do podjazdu 2% ? To chowaj rower do garażu i nie zawracaj mi głowy "... Cóż było robić, pocisnąłem. Trenerka długo rechotała, po czym surowo stwierdziła - jak nie zrobisz trasy ze średnią 23 km/h, to podziękujemy sobie za współpracę. Gdzie tu jechać ? W mieście "Masa Cykliczna" - naturalnym odruchem jest jechać w przeciwpołożną ... No to pchamy przez Głębokie na Dobrą, tam chwila wahania - Police czy Blankensee ? Jednak ścieżka do granicy - koło Łęgów spotykam kolegę z pracy z małżonką, jadą do Loecknitz. Walimy falbanką na Bismarck, zarzucamy gadulca do skrętu na Ploewen gdzie się rozstajemy. W Bismarck mimo ponagleń trenerki zajeżdżam pod miejscowy kościółek. Są 2 ciekawe groby - jeden to coś w rodzaju "nieznanego żołnierza" ...


Grób nieznanego żołnierza w Bismarck

Jest też grób rodziców i syna, który oddał życie za fuhrera we Włoszech - takie małe elementy tworzą światową historię i ukazują beznadzieję losu jednostki wrzuconej w młyny czasu ... Pozostaje wierzyć, ze nie był to jedynak... Musiała to być szanowana rodzina gospodarzy/bauerów - obok jest żeliwny krzyż przodków ... Data wskazuje, ze na pewno nie zginął od polskiej kuli.


Grób przy kościele w Bismarck

Drogę powrotną wybieram przez płytówkę z Gellin do Neu Grambow, skręcam w lewo w bruk na Kościno, jeszcze tamtędy nie jechałem. W Kościnie oglądam dom weselny, w którym spodziewam się zaliczyć 2 knock-outy na weselu w lipcu :-)  Opodal jest niewielka kapliczka.


Msza w niedzielę o 11:00 gdyby kto pytał...

Stamtąd asfaltowo na Dołuje i naturalną koleją na Stobno, aby uniknąć ruchu na głównej drodze. Potem przez Mierzyn w stronę Topolowej i dalej via Żyzna do Hali AA. Tradycyjna spinka na Litewskiej z tradycyjnie marnym wynikiem i w dobrej formie docieramy do domu. Trenerka sugeruje szmaciarski wynik, ja jej, ze przytrytkuję ją twarzą do mostka i rozstajemy się szorstko. Współpraca będzie kontynuowana, w końcu średnia w granicach przyzwoitości jak na mnie oczywiście. Ponoć trenerka lepsza jest w temacie podjazdów - zobaczymy...

Muzycznie korzystałem z pomocy 2 brodaczy i pana Brody bez brody. Marzyłem, żeby jechać za takimi łydami, ale w sumie lepiej uważać na swoje marzenia - co będzie jak się spełnią ;-) ? Czyż lata 80te nie były cudownie kiczowate ?

PS - Może zamiast głupawego lansu w Szczecinie Masa Kretyńska mogłaby zablokować w przyszłym roku dojazd do Dobrej ze wszystkich stron na parę godzin ?  Deklaruję udział w takim przedsięwzięciu, mimo odruchu wymiotnego na widok entuzjastycznego tłumu ...

Mapka z trasy





Komentarze
leszczyk
| 20:11 poniedziałek, 22 czerwca 2015 | linkuj Majka - masz rację w wielu sprawach, np.Bismark :-) No i że bez pracy nie ma kołaczy. Na trytki nie narzekaj, luźno spięte. Jedziemy dalej na pełnej żabie :-)
Majka | 16:13 poniedziałek, 22 czerwca 2015 | linkuj Ha ha ha, no i skończyłam pod mostem, eeeee, pod mostkiem w plastikowych szeleczkach. Czy to za to, żem wiecznie zielona z zazdrości? Jak zrobię się bardziej czerwona ze złości to hojnie jadem poczęstuję. :D Tak sobie zrzędzę, bo wiem, że stać Cię na więcej. W przyszłym roku przewiduję 25 km/h bez żadnych spinek, górki swoje zrobią. "Młynek" na Żubrzej był zabójczo powalający. ;) Systematyczność i wytrwałość zawsze wiodą do celu. :) Jest dobrze ... prawie. :D

To "nasze" Bismar(c)k chyba bez c się pisze w przeciwieństwie do Żelaznego Kanclerza. Trza sprawdzić na mapie.
srk23
| 14:20 poniedziałek, 22 czerwca 2015 | linkuj Aleś sobie wybrał "ostrą babę " do treningów...poza tym przyznaję się bez bicia, że też NIE uczestniczyłem w tym roku w Święcie Cyklicznym (jak to mówią rodzina ponad wszystko).
leszczyk
| 10:34 poniedziałek, 22 czerwca 2015 | linkuj Grzesiek, oczywiście powinienem był mrugnąć po węglowodorach, lubie używać tego grepsu :-)
Jak wstawię sobie jako terminator lub transformer kiedyś silnik, to będę przyjmował węglowodory bez ograniczeń ;-)
James77
| 08:24 poniedziałek, 22 czerwca 2015 | linkuj Miła wycieczka i ciekawy opis. Jako fizyk z wykształcenia nie mogę nie zauważyć, że gdybyś wchłonął węglowodory to jednak tak daleko byś nie zajechał. Na węglowodanach jest lepiej. :)
Jarro
| 07:32 poniedziałek, 22 czerwca 2015 | linkuj Majka ma koksiarski wyraz twarzy (pyszczka) :) Coś czuję, że z takim wspomaganiem KOM-y będą brane teraz seryjnie.
leszczyk
| 06:32 poniedziałek, 22 czerwca 2015 | linkuj Janusz, te groby są przy kościołku przy drodze głównej przez wioskę. Ale cmentarz przy tej brukowanej na Blankensee jest faktycznie wręcz wymuskany.
jotwu
| 05:46 poniedziałek, 22 czerwca 2015 | linkuj Strus, jak widać każdemu szczecinianinowi, który nie brał udziału tzw "świecie cyklicznym" mocno to wytknął. Wybrałeś miła dla nas z Kubą trasę, no ale z opisu wynika, że znalazłeś czas na utrwalanie historycznych szczegółów. Cmentarz w Bismark jest niezmiennie zadbany.
leszczyk
| 19:54 niedziela, 21 czerwca 2015 | linkuj Darek, nienawidzę tłumów. To "święto" to dla mnie nieporozumienie.Ja świętowałem jak widzisz radosnym kręceniem :-)
strus
| 19:31 niedziela, 21 czerwca 2015 | linkuj Szczecinianin i dziś na Święcie Cyklicznym nie obecny ?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa stkim
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]