Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi leszczyk z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 25967.53 kilometrów w tym 2450.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy leszczyk.bikestats.pl
  • DST 150.43km
  • Teren 20.00km
  • Czas 06:31
  • VAVG 23.08km/h
  • VMAX 48.90km/h
  • Podjazdy 438m
  • Sprzęt Przecinak
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Etap 67

Sobota, 30 sierpnia 2014 · dodano: 31.08.2014 | Komentarze 3

W Niemcy idziemy, drodzy panowie, w Niemcy idziemy, nim piąta seta zaszumi w głowie , szóstą jedziemy :-)
Z zimną krwią zaplanowana wycieczka do Schwedt w towarzystwie wyścigowych koksów, miało być 120 km, ale wyszło więcej.
Mamy startować od Arka z Warzymic o 08:30, ale zanim MAMIL się zebrał , to dotarłem 08:40. Arek, Krzysiek i Paweł już czekają, ruszamy na Warnik i dalej na Ledenthin. Poranna moc jest, wprowadzam peleton na Warnik i harcuję z przodu. Arek jako znawca terenów prowadzi nas przez Nadrensee na Storkow przez fajną techniczną drogę przy autostradzie, potem wspinaczka w stronę wiatraka, tam krótki przegrany (nie ostatni) podjazd z Krzyśkiem :-)

 
Wiatrak przed Storkow

Storkow kryje kolejne niespodzianki, w postaci denkmala oraz diabelskiego kamienia.
Jako pasjonat historii postanawiam dokumentować denkmale z I WŚ, co średnio podoba się mojemu peletonowi...


Diabelski kamień ze Storkow


To denkmal ze Storkowa

Dalej droga prowadzi przez Penkun i Sommerdorf do Grunz - Krzysiek i Paweł jeszcze nie widzieli samolotu z ogródka.


W końcu klasyczna jaskółka :-)


W Grunz też można znaleźć denkmal 1914-1918

Potem przebijamy się przez pola i chaszcze na Wartin, mija 50 km i zaczynam już odstawać od koksowego peletonu.
Kierujemy się na Cesekow , przez który prowadzę jako nawigator i dalej na Kunow. Z mojego punktu widzenia Kunow okazuje się bardzo ciekay - mają aż dwa denkmale - jeden upamiętniajacy 3 pruskie wojny : z Danią, z Austrią i z Francją.


Kunow - stary denkmal part 1


Kunow - strary denkmal part 2


Kunow - denkmal 1914-1918




Kunow - zniecierpliwony peleton

Dalej na Schwedt przez Hochenfelde z fajnym zjazdem i Blumenhagen z kolejnym denkmalem.


Denkmal z Blumenhagen

Przed Schwedt w Vierraden fotografuję gospodarstwo, które mógłbym kiedyś kupić :-)


Może na tej wieży spotkam swoją białą damę ?

W Schwedt krótka wizyta w MM i na kebabie u Turka, na sesję foto wrócę sam, peleton już napierał na powrót.
Szlak Oder-Neisse to dla mnie szok - autostrada dla rowerów, na góralach lecimy ponad 28 km/h, to dla mnie kosmos...
W Mescherin Arek kieruje nas na Tantow, niestety głównie podjazdowo. Z planowanego w Krackow piwka nici - knajpa szykuje się do wesela. Objeżdżamy Lebhener See Arkowymi betonówkami - też niestety podjazadowo do Ladenthin. Tam pada mój Garnin, wielopiętrowym przekleństwom nie ma końca...  Żegnamy się w Warzymicach i wracam do siebie tak jak przyjechałem - Cukrowa / Nowoeuropejska / Taczaka / Szeroka / Szafera / Litewska. Do wyniku Arka dopisuję sobie 2 x 11 km + czas w ruchu 32 min na dojazd i 35 min na powrót. Wyprawa niezwykle udana :-)

Poniżej mapka Arka.





Komentarze
leszczyk
| 19:30 poniedziałek, 1 września 2014 | linkuj Tia, potem przekształcę się w płotkę :-)
coolertrans
| 11:25 poniedziałek, 1 września 2014 | linkuj leszczyk nabiera kształtu leszcza....
lenek1971
| 18:38 niedziela, 31 sierpnia 2014 | linkuj Gratuluję nowej życiówki - muszę przyznać, że dałeś radę!!! Teraz atak na 200 km! :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nogei
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]