Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi leszczyk z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 25967.53 kilometrów w tym 2450.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2019

button stats bikestats.pl

2018

button stats bikestats.pl

2017

button stats bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy leszczyk.bikestats.pl
  • DST 64.49km
  • Teren 8.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 20.92km/h
  • VMAX 40.80km/h
  • Podjazdy 247m
  • Sprzęt Przecinak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Etap 34 - do wykopu # 13 z niemieckim akcentem

Środa, 22 kwietnia 2015 · dodano: 22.04.2015 | Komentarze 6

Miało być słonecznie, ale jakoś nie było. Ważne, że nie padało i że wiatr nie był dokuczliwy. po standardowym dojeździe do pracy standardowo nie miałem sprecyzowanego planu na powrót. Miałem dziś możliwość pojeżdżenia godzinę dłużej,z czego oczywiście skorzystałem. Gdyby było słońce, to podziwiałbym je w Trzebieży, a tak wybrałem drogę przez Wyspę Pucką w stronę Kołbaskowa. 
Na wyspie wytrząsłem niemiłosiernie D.ostojną U.P.Ę na płytówce, jest w fatalnym stanie, polecam wał. Przez AutoKrygiera przedostałem się przejściem dla pieszych a i to nie od razu. Mały postój foto i na włączenie muzyki na przeprawie przez Regalicę.


Mosty kolejowe na Regalicy

Przyszła kolej na spinkę na Nasypowej - udało mi się wyprzedzić Jarro, nad koksami jeszcze popracuję :-)
Potoczyłem się via Ustowo i Kurowo w stronę Siadła Górnego, po drodze aplikując wirusowi góralstwa pigułkę w postaci podjazdu z Siadła Dolnego. W Siadle Górnym tradycyjna w naszych stronach przeróbka denkmalu.


Denkmal maryjny

Szło mi dobrze, więc postanowiłem zbadać drogę za torem crossowym do Neu Rossow, wskazaną przez znawcę tamtych terenów, czyli Arka. Na góralu przejezdna, potem przeskoczyłem z rowerem przez rów i wtargnąłem do Niemiec. Ależ tam się jeździ, spokój, tylko ja, Przecinak i Coma :-) Kieruję się przez Rossow do Nadrensee, gdzie przypominam sobie jak biegnie droga do Ladenthina. Po drodze istny zwierzyniec, ale albo żurawie i sarny są pod słońce, albo stwory zmykają na mój widok, jak na przykład lis, który najwyraźniej liczył, że jedzie Tunia. Zające i bażanty też nie dały mi szansy na fotostrzał. Do Ladenthina tradycyjnie trzeba trochę się powspinać. Potem wybrałem drogę przez Schwennentz do Bobolina, z kontynuacją przez Stobno do Topolowej. Tam powrót do samochodowej rzeczywistości, wracam przez Żniwną / halę AA i Litewską do domu. Na Unii rwą asfalt, w sumie nie wyglądał źle... Przebijam się chodnikiem, dobrze mieć górala na Pogodnie, jak nie kocie łby, to dziurawe chodniki :-)

Achtung, achtung - 04/05/15 wychodzi nowa płyta "Mumford and Sons", nie ma banjo, ale też jest nieźle :-)


Tradycyjnie mapka z powrotu.




Komentarze
jotwu
| 06:21 piątek, 24 kwietnia 2015 | linkuj Spory dystans przejechany w dobrym tempie i jak zwykle barwny opis wycieczki.
leszczyk
| 11:22 czwartek, 23 kwietnia 2015 | linkuj Ha, Ula, zaśpiewam Ci hymn grzybiarzy, czyli "Kiedyś Cię znajdę" :-)
Następnym razem posłucham głosu mojej kobiecej intuicji, chociaż z moim legendarnym szczęściem często nie mogę znaleźć stogu siana na igle ;-)
ula | 08:57 czwartek, 23 kwietnia 2015 | linkuj No i czemuś nie potoczył się do Trzebieży?! Może byśmy na siebie wpadli. ;)
Płyty na Puckiej są straszne, na poprawę nie ma co liczyć. A góral i szersze opony w naszych miastach to sprzęt preferowany, w lesie bywa równiej niż na naszych ulicach. ;)
leszczyk
| 20:37 środa, 22 kwietnia 2015 | linkuj Oj, prześlicznie :-) Chciałoby się tam mieć jakiś mały letni domek...
tunislawa
| 19:48 środa, 22 kwietnia 2015 | linkuj haha ! prawda , że w moim enerde jest uroczo !? :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa pobie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]